Chciałam czymś się zasłużyć dlatego spróbowałam znaleźć Kazana i spytać sie co mam zrobić aby byc w Watasze Herosów:
- Witaj Kazanie... Czy mógłbyś wymyślić dla mnie zadanie, dzięki któremu mogłabym się znaleźć w Watasze Herosów?
- Nie przeszkadzaj mi teraz! - odpowiedział Kazan - Muszę szybko znaleźć składniki do ważnej mikstury, bez której nie będzie sklepu! No dobrze... oko zająca... lawa... odrobina prochu z kryształu... kał smoka... śluz ślimaka... łzy smoka... śmierci?! Nie mam żadnego z tych składników oprócz łez smoka śmierci! I co ja teraz mam zrobić?!
- Ech... Może mogę zdobyć składniki do tej mikstury i jeszcze parę... -
- Czy ja wiem czy się nadajesz? Ale jak tak bardzo się upierasz... Przynieś wszystkie składniki które wymieniłem...
- Już idę! - i szybko pobiegłam.
Z oddali słyszałam jeszcze jakieś mamrotanie Kazana:
- Nie musisz przynosić... - I reszty nie słyszałam.
Czego miałam nie przynosić? Nie mam pojęcia... Chciałam jak najszybciej pokazać Kazanowi, że jestem godna dzierżenia odpowiedzialności bycia w Watasze Herosów.
- No dobra... Może najpierw śluz ślimaka...
Znalazłam pierwszego lepszego ślimaka i zabrałam jego śluz spod ciała. Później poszłam po oko zająca. Nie wiedziałam czy to ma być oko dużego zająca czy małego dlatego wzięłam dwa. Następnie zabrałam się po proch z kryształu. Z jakiego kryształu to miał być proch? Weszłam do groty kryształów i wzięłam każdy kryształ jaki tylko znalazłam. Rozdrobniłam każdy kryształ i zabrałam odrobinę prochu. Później poszłam po lawę. Poszłam się spytać Alfę Watahy Ognia czy mają trochę lawy.
- Pewnie, że mamy. Przecież to królestwo ognia. Masz wiadro lawy. Zanieś je Kazanowi...
Następnie udałam się po kał smoka. Nie wiedziałam jakiego smoka to ma być kał dlatego zapytałam kolegów z innych watach o te wydzielinę. Każdy miał innego smoka i każdy smok miał inny kał. Zabrałam wiadro tego i poszłam dalej. Jedyne co mi zostało to łzy smoka... śmierci... Jak to miałam zdobyć? Nie wiedziałam. Przecież gdybym poszła na teren watahy śmierci to bym umarła... Musiałam znaleźć inny sposób. Poszłam do Kaji.
- Kajo... Czy mogłabyś dać mi łzy swojego smoka podczas przemiany w smoka śmierci?
- Mam cały zapas łez... Ale są mi potrzebne...
- Nie ma sprawy... Idę dalej...
Nie miałam wyboru... Musiałam iść do watahy śmierci... Bardzo się bałam śmierci ale cóż zrobić? Musiałam się wykazać odwagą... Najpierw przechodziłam koło Bagien Śmierci. W watasze śmierci miałam siostrę - _______. Ona też była koło bagien.
- Co ty tu robisz!? Co ty od mnie chcesz!? Chcesz zginąć?!
- Nie... Czy masz może łzy smoka śmierci?
- Niestety... Jak chcesz to sama je sobie weź... Mój smok rzadko płacze lub w ogóle... Spróbuj nie zginąć. - I pobiegła.
Nie miałam wyboru - musiałam sobie sama poradzić. Przechodziłam bardzo ostrożnie wokoło bagien. Następnie był las śmierci. Gdy zboczysz ze ścieżki zginiesz... Za każdym razem słyszałam to gdy ktoś mówił o tym lesie. Musiałam spróbować. Weszłam jedną łapą na ścieżkę. Na razie nic się nie stało. Szłam dalej. Po 30 minutach byłam przy jamie smoka śmierci _____. Weszłam do jamy. Smok popatrzył na mnie z niechęcią. Nagle zaczął ryczeć i zionąć czarnym smogiem. Byłam senna. Nie wiedziałam co się dzieje... Wzięłam jakiś patyk... Uderzyłam smoka w łapę... Zaczął mu płynąć czarny strumień czegoś z oczu. Wzięłam fiolkę i wlałam tego płynu do butelki. Wyszłam z jamy... Próbowałam wejść na ścieżkę... Biegłam... Wyszłam z terenu watahy śmierci... Weszłam do watahy Kazana...
- Proszę bardzo...
- River! Co się stało!?
- Nic takiego... Masz składniki do mikstury... Teraz masz szansę zrobić elik... - I zemdlałam.
Przez ciemność zdołałam słyszeć głos Kazana:
- Co ty do mego ojca zrobiłaś... Mówiłem nie ruszaj smoka śmierci!
* Kazan? *
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz