Wiele dni,wiele nocy spędziłam w watasze dobrej wiary.Pomagałam Riko i innym członkom jak tylko się dało...W końcu doszłam do wniosku,że Riko to osoba,którą kocham.Postanowiłam mu to powiedzieć.A co jeśli mnie wyśmieje?Wyjdę na idiotkę!
-Hej,Riko.Możemy pogadać w cztery oczy?-zapytałam gdy tylko go zobaczyłam.
-Jasne,więc o co chodzi?-zapytał
-Eee...No bo widzisz...Ja...No...Ja...znaczy ty mi się...no podobasz...-wydusiłam nieśmiało.Zalał mnie rumieniec...
Riko?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz