-Nie,Kieł!-krzyknęłam i podbiegłam do niego.Miał rozwalone gardło.Zaczęłam płakać.
-Nie braciszku nie rób mi tego,proszę!-szeptałam.Moje łzy kapały na jego futro.Zawyłam.Po chwili zjawili się tu ojciec i matka.
Kieł?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz