-Ok.
-Ał! Dzięki Kazanie-wytrzepałam się z brudu.
-Proszę..yyy...
-Swiftkill.
-A to dobrze Swiftkilll.
Wstałam, i chciałam wyjść z doliny do której wpadłam ale, po chwili zasłabłam i usiadłam.
-Wszystko w porządku?-zapytał Kazan.
-Tak wszystko dobrze-wstałam i szłam dalej, ale po chwili zrobiło mi się czarno przed oczami i zaczęła mi płynąć krew z boku... Zemdlałam...
Kazan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz