- Zaraz wracam.- Powiedziałem i wybiegłem z jaskini. Wbiegłem po chmurnych schodach i pobiegłem do komnaty bogów. Znalazłem te kołyski i zabrałem w bezdenną torbę. W drodzę powrotnej wpadłem na mojego ojca i Ice'a.
- Gdzie tak pędzisz?- Zapytali.
- Zostałem ojcem!- Krzyknąłem.
-I co z tego. Jesteś już ojcem Sorena, Herna, Husberna, Charyt, Hor, Mojr, Archaniołów.- Powiedział Day.
- Saphira urodziła! Mamy 8 Archanioła.- Powiedziałem. Wtedy szczęki im opadły. Ja pobiegłem do Saphiry a oni jak zwykle zawiadomić cały Asgard. Kiedy wróciłem cała jaskinia była pełna bogów. Ledwo przecisnąłem się między nimi.
- Już jestem.- Powiedziałem kiedy wróciłem. Wypakowałem kołyski i ustawiłem przy ścianie.
- Podobają Ci się kołyski?
Saphi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz