sobota, 1 marca 2014

Od Kazana Ślub

Byłem zdenerwowany jak nigdy.  Dzisiaj miałem wziąć ślub.  Założyłem garnitur i płaszcz. Usiadłem na krześle i zacząłem się martwić. Nagle do jaskini wpadli moi świadkowie.
- No Kazan rusz się zwyczaj czeka.- Powiedział Ignis. Syriusz wręczył mi butelkę szampana i wyszliśmy. Nalałem każdemu basiorowi  do kieliszka. Wypiliśmy szampana a ja zgodnie ze zwyczajem rzuciłem butelkę. Saphira pewnie teraz robiła to samo.
- No nieźle.- Powiedział Syriusz. Wsiedliśmy do powozów i  pojechaliśmy do świątyni. Wszyscy siedzieli już w ławkach.  Poprawiłem muchę na szyi i wszedłem. Stanąłem przy Devo i odetchnąłem. Wtedy do świątyni weszła Saphira. Była cudowna. Stanęła obok mnie.  Wtedy zaczęła się ceremonia.
- Zebraliśmy się tu aby złączyć świętym węzłem małżeńskim Kazana i Saphirę oraz wynieść Saphirę w kręgi bogów.- Powiedział Devo.
- Więc zacznijmy.
- Czy ty Kazanie bierzesz sobie za żonę tu obecną  Saphirę i ślubujesz jej miłość, wierność czy w zdrowiu czy w chorobie, w bogactwie czy w biedzie.
- Tak.
-  A czy ty Saphiro bierzesz sobie za żonę tu obecnego Kazana i ślubujesz mu miłość, wierność czy w zdrowiu czy w chorobie, w bogactwie czy w biedzie.
-Tak.- Odpowiedziała Saphira.
- Więc teraz obrączki.- Powiedział Devo. Przyniesiono obrączki i  złożyliśmy przysięgę.
- Powtarzajcie za mną.
- Ja Kazan świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny biorę sobie Ciebię Saphiro za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńska i że  Cię nie opuszczę aż do śmierci.- Powiedziałem i założyłem jej obrączkę.
- Ja Saphira świadoma praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny biorę sobie Ciebię Kazanie  za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńska i że  Cię nie opuszczę aż do śmierci.-  Powiedziała Saphira i założyła mi obrączkę.
- Możecie się pocałować.- Powiedział Devo. Wzięliśmy się za ręce i pocałowaliśmy.  Wyszliśmy wszyscy z świątyni i wsiedliśmy do wozów. Pojechaliśmy do sali w której odbywało się wesele. Na jej środku stał stół  zastawiony kieliszkami. Było w nich wino. Ja i Saphira wzięliśmy po kieliszku i wznieśliśmy  toast. Stoły były zastawione mnóstwem jedzenia i napojów. W końcu  zaczęliśmy tańczyć. Kiedy się zmęczyliśmy na salę wjechały torty.  Najokazalszy był tort Perła.
- Myślę że to najwspanialsze wesele na świecie.- Powiedziałem i pocałowałem żonę.
Saphira?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz